Podczas ostatniego dyżuru na Oddziale Wewnętrznym jeszcze raz obejrzałem zabytkowy budynek naszego szpitala. Moją szczególną uwagę przykuł element architektoniczny ukryty przed wzrokiem większości odwiedzających.

Zapomniana metoda leczenia

Na południowo-zachodniej ścianie budynku, od strony kaplicy przyszpitalnej, na wysokości 2. piętra znajduje się wykusz długości około 20 metrów i wystający ze ściany na 4 metry. Na całej długości jest przeszklony, ma również szklany dach. Wejść można do niego przez sale chorych. Na zewnątrz został ładnie odnowiony podczas ostatniego remontu elewacji, w środku natomiast wygląda mniej więcej tak, jak w styczniu 1945 roku, gdy niemiecki personel opuszczał szpital w pośpiechu. Dzisiaj służy za magazyn dodatkowych łóżek, które pielęgniarki wyciągają i ustawiają na korytarzu, aby położyć kolejnych pacjentów przyjmowanych na Oddział. Podczas mojego dyżuru był pusty, a wszystkie łóżka szczelnie wypełniały szpitalny korytarz. Nie znam zbyt dobrze historii naszego szpitala, ale jest dla mnie oczywiste, że to pomieszczenie było miejscem leczenia chorych światłem – terapii zapomnianej, dziś jednak odkrywanej na nowo. Związane to jest z ostatnimi odkryciami naukowymi dotyczącymi witaminy D, która powstaje w naszej skórze pod wpływem światła słonecznego.

Okazuje się, że witamina D nie jest zwykłą witaminą, ale działa jak hormon, który reguluje funkcję naszych genów.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.