W sporze między gminą a fundacją „Veritas” wreszcie wypowiedział się sąd. Władze samorządowe na razie mogą spać spokojnie: przedstawiona przez nie argumentacja dotycząca nieprawidłowości przy organizowaniu Środowiskowego Domu Samopomocy w Sąpłatach znalazła pełne odzwierciedlenie w wyroku.

Sąd nie miał wątpliwości

NIE WYWIĄZALI SIĘ Z UMOWY

Umowę dotyczącą zorganizowania środowiskowego domu samopomocy gmina zawarła z fundacją „Veritas” w ubiegłym roku. Pieniądze na prowadzenie placówki dźwierzucki samorząd otrzymał z Urzędu Wojewódzkiego. Sprawa od początku wzbudzała niemałe emocje. ŚDS miał powstać na terenie prywatnego ośrodka wypoczynkowego „Silezia” w Sąpłatach. Zdaniem wójta Tadeusza Frączka, umowa została skonstruowana w sposób bardzo niekorzystny dla gminy. Zabrakło w niej m.in. jakiejkolwiek wzmianki na temat zabezpieczenia finansowego ze strony fundacji na wypadek fiaska przedsięwzięcia. Fundacja spóźniła się również z przedstawieniem faktur za wykonane na terenie ośrodka remonty. Ostatecznie ŚDS nie rozpoczął działalności w zaplanowanym terminie, a więc 1 grudnia 2006 roku a zniecierpliwone władze samorządu postanowiły zerwać umowę. Niedoszli organizatorzy placówki za zaistniały stan rzeczy obwinili gminę.

ZADECYDOWAŁ BRAK PODPISU

Sprawą zajął się Sąd Okręgowy w Olsztynie. Wyrok zapadł w ubiegłym tygodniu.

- Sąd, rozpatrując sprawę, w pełni podzielił argumentacje, gminy - mówi pełnomocnik samorządu, mecenas Jakub Piotr Przymęcki. Jego zdaniem głównym argumentem, który przesądził o tym, że powództwo fundacji zostało uznane za niezasadne, był fakt, że umowa nie została parafowana przez skarbnik Agatę Lenkiewicz - osobę odpowiedzialną za gminne finanse. Ponadto w opinii sądu, fundacja nie dotrzymała warunków porozumienia.

- Wszystkie faktury były wystawione przez nich w grudniu, a do tego czasu placówka miała już zostać uruchomiona. Zgodnie z umową, w tej sytuacji wszystkie środki pieniężne zarezerwowane na prowadzenie ŚDS musiały wrócić z powrotem do kasy Urzędu Wojewódzkiego - tłumaczy mecenas Przymęcki.

WÓJT CZUJE ULGĘ

Z wyroku zadowolony jest wójt Tadeusz Frączek.

- Sprawiedliwości stało się zadość. Sąd najwyraźniej zorientował się w całej otoczce towarzyszącej zawarciu tej umowy - mówi wójt. Jego radości trudno się dziwić. W przypadku przegranej, gmina musiałaby pokryć koszty przeprowadzonych na terenie ośrodka prac remontowych z własnego budżetu. W grę wchodziła suma około 300 tys. złotych. Drugiej stronie przysługuje jeszcze możliwość odwołania się od wyroku. Czy dojdzie ono do skutku, chcieliśmy dowiedzieć się u źródła, ale Urszula Siwiak z fundacji „Veritas” nie zgodziła się na rozmowę. Czy po tym niepowodzeniu gmina ma w najbliższych planach utworzenie podobnej placówki w innym miejscu? Wójt Frączek przyznaje, że będzie to trudne zadanie. Borykający się z problemami finansowymi samorząd zabiegać chce w najbliższym czasie o środki zewnętrzne na budowę wodociągów i kanalizacji. Konieczny do realizacji tego zadania wkład własny w praktyce wyczerpie możliwości inwestycyjne gminy.

Wojciech Kułakowski/Fot. Wojciech Kułakowski