Powiedzenie o uczeniu się na własnych błędach znane jest wszędzie, tylko nie w Dźwierzutach. Tamtejsi radni, a konkretnie rządząca koalicja, z uporem godnym lepszej sprawy podejmuje uchwały, które konsekwentnie unieważnia organ nadzorczy.

Producenci bubli

Wszystko dla rządzących

Od początku bieżącej kadencji dźwierzucka rada jest mocno podzielona. Chociaż rządząca grupa ma tylko jeden głos przewagi, to chciałaby decydować o wszystkim, ignorując obowiązujące przepisy. Pół roku temu sprzymierzeńcy wójta Wierzuka nie dopuścili do prac w komisji rewizyjnej legalnie do niej wybranych radnych opozycji Kalinowskiego i Śmieciucha. Uchwała o wyborze komisji została zaskarżona do wojewody, a ten skargę uwzględnił. W uzasadnieniu powołał się na ustawę samorządową, w której wyraźnie jest napisane, że w skład komisji rewizyjnej wchodzą przedstawiciele wszystkich klubów. W dźwierzuckiej radzie funkcjonują dwa, i oba tworzą radni opozycji. Rządząca większość oficjalnie jest niezrzeszona. Tymczasem to ona tworzy cały skład komisji rewizyjnej.

Chytry plan

Jednoznaczna sugestia wojewody nie osłabiła wcale napięcia w radzie. Zamiast włączyć do prac komisji po jednym przedstawicielu obu klubów, przygotowano, przy udziale radcy prawnego, specjalny regulamin wyboru komisji rewizyjnej. Według niego każdy klub musiał zaproponować co najmniej dwóch kandydatów. Dla nikogo nie było tajemnicą, że rządzący radni chcą w ten sposób zablokować wejście do komisji liderom opozycji Śmieciuchowi i Kalinowskiemu.

Ich kluby nie zgodziły się na wytypowanie innych kandydatów. Do nowej komisji wybrano więc dotychczasowych jej członków z grupy prowójtowej. Kilka dni później do wojewody trafił kolejny protest dźwierzuckiej opozycji, który i tym razem został uwzględniony.

"Podjęcie przez organ gminy uchwały wyraźnie sprzecznej z treścią przepisów stanowi istotne naruszenie prawa" - napisał w uzasadnieniu decyzji z 15 grudnia ubr. wojewoda.

Rada w Dźwierzutach ani myśli się jej jednak podporządkować. Podczas sesji 20 grudnia głosami ośmiu radnych, przy siedmiu przeciw, postanowiono złożyć skargę na decyzję wojewody do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.

Radny Dec kilkakrotnie próbował dowiedzieć się od autora wniosku, przewodniczącego Sawickiego, jakich to argumentów użyje przed obliczem WSA.

- Skończmy tę jałową dyskusję - przewodniczący najwyraźniej nie był przygotowany do odpowiedzi na to pytanie.

Na koniec głos zabrał wójt Wierzuk, przypominając dzisiejszym opozycjonistom, że kiedy oni mieli władzę, także tworzyli buble prawne. Jako przykład podał ubiegłoroczną uchwałę o nieudzieleniu mu absolutorium, którą uchyliła Regionalna Izba Obrachunkowa.

Nie chcą pójść z torbami

Na dotychczasowym poziomie pozostaną w gminie Dźwierzuty stawki podatku od środków transportowych oraz opłat targowej i miejscowej. Wzrośnie natomiast podatek od nieruchomości. Cenę żyta ustalaną do celu podatku rolnego podniesiono z 28 zł do 30 zł za 1 q. W gospodarstwie rolnym stawka za 1 ha przeliczeniowy wyniesie równowartość 2,5 q żyta, czyli 75 zł.

W budynkach mieszkalnych obowiązywać będzie stawka 50 gr/m2 (47 gr - 2004). Tam, gdzie prowadzona jest działalność gospodarcza - 14 zł/m2 (13 zł), a w lokalach, w których udzielane są świadczenia zdrowotne - 2,50 zł/m2 (2,20). W ośrodkach wypoczynkowych trzeba będzie zapłacić 12 zł/m2 (bez zmian), w budynkach rekreacyjnych - 6,01 zł/m2 (5,89). Podatek od gruntu, na którym prowadzona jest działalność rolnicza wyniesie 6 gr/m2 (5 gr). Więcej zapłacą osoby prowadzące działalność gospodarczą - 45 gr/m2 (43) i właściciele terenów rekreacyjnych - 30 gr/m2(25).

Radny Kalinowski zwracał uwagę, że podwyżki są wyższe od zapowiadanego współczynnika inflacji.

- Możemy obniżyć stawki, tylko że wtedy pójdziemy z torbami - skutecznie ostrzegał radnych wójt Wierzuk.

(jor, o)

2005.01.05