W blokach mieszkalnych przy ul. Dąbrowskiego i na osiedlu Leyka rozmnożyły się pluskwy. Są one szczególnie uciążliwe nocą, gdy wykazują największą aktywność. Ofiarą ich inwazji stała się 19-letnia mieszkanka Szczytna.

Pokąszona przez pluskwy
Choć pani Anna wyprowadziła się na początku września z zapluskwionego mieszkania, do dziś nosi ślady licznych ukąszeń

KRÓTKA RADOŚĆ Z MIESZKANIA

Pani Anna, mieszkanka Szczytna tuż po uzyskaniu pełnoletności postanowiła się usamodzielnić. Podjęła pracę i wyprowadziła od rodziców do wynajętego mieszkania w bloku na ul. Leyka. Mieszkała w nim od czerwca do pierwszych dni września.

Na początku wszystko układało się dobrze, była zadowolona z nowego, niezależnego lokum. Sielanka nie trwała jednak długo. Po mniej więcej miesiącu, gdy obudziła się rano zauważyła ze zdziwieniem, że jej ramiona pokryte są czerwonymi plamkami. Początkowo sądziła, że to objaw jakiegoś uczulenia, czy alergii, ale kolejnego ranka zauważyła, że po jej ciele chodzi mały owad.

Okazało się, że to pluskwa. Z czasem namnożyło się ich tak dużo, że ślady ukąszeń miała praktycznie na całym ciele.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.